|
MOONLIGHT LYRICS
"Koncert w Trójce 1991-2001" (2001 Live album)
1. Inermis 2. Flos 3. Tabu 4. Jesugej von Baatur 5. Wiem 6. Stadium wiary 7. Szaleñstwo 8. List z raju 9. Taniec ze śmierci¹ 10. Meren Re (rapsod) 11. Wiem 12. Tu
1. Inermis
Co jest źle
Chciałabym wiedzieć
To co mówisz mi to chyba żart
W moim świecie nie ma kart
Klucz do drzwi w zamku tkwi
Otwieram serce
Kładę je na twoje serce
Wtedy idę tam
Gdzie nigdy nie będę sama
Noc cała nie może być biała
Spokojny sen zabija dzień
Budzę się i słyszę cię
Co jest źle
Chciałabym wiedzieć
To co mówisz mi to chyba żart
Gdy jesteśmy tam
Nic nie przeszkadza nam
Być takimi
Jakimi chcemy być...
2. Flos
Co chciałam ci dać to masz
Żniwa przeszły obok mnie
Łąka...
Zboże kłania się
Kosisz gdy przychodzę po sny
Kogo weźmiesz ...
Wybór twój
Przyjaciół wielu jeszcze mam.....
Jak kwiaty samotne w spotkaniu z tobą
Jak wiatr co zwiastunem twym w
Spotkaniu z tobą
Jak dzieci bezradne przed nocą
Jak słońce bezradne przed nocą
Co chciałaś mi dać...
To niestety mam
Żniwa przeszły obok mnie
Łąka...
Zboże kłania się
Kosisz gdy przychodzę po sen
Weźmiesz mnie...
Jeszcze nie
Kosisz gdy przychodzę po sen
Weźmiesz mnie... wiem
Jak(...)
To co chciałam ci dać
Jak(...)
3. Tabu
Było to przelotne tak,
Myśleć, że nie było wcale
Widziałem to tylko ja
Później zniknęło gdzieś
Lecz ja
We mnie żyje ta chwila
Piję wino i myślę
Piję wino i czuję
To takie jadowite
Gdy tak patrzysz na mnie
Jak grzech, którego
Jestem tak blisko
To myśl,
Która narodzić się nie powinna
Chwila, której być nie powinno
W jednym spojrzeniu
Widziałem nas
Jak kochamy się
Jak obrazy mkną
Jak samotność opuszcza mnie
Jestem tak pewny siebie
Jescze raz myślę, czy jesteś snem
Nie, bo jaki sen
Tak ciepły jest jak Ty.
4. Jesugej von Baatur
Otwieram wszystkie bramy złe
I mówię podejdź i coś weź
Oddać by można co w głowie mam
Mówić i mówić i mówić bez końca
Oddać by można i siebie też
Gdyby ktoś zechciał wziąć bagaż ten
Otwieram wszystkie bramy złe
I mówię podejdź i coś weź
Łzami wam płacę za to co czujecie
Tragedia moja przetrwać pomaga wam
Chwile złe w ciszy wciąż piszę
Zabijam się byście mieli co jeść
Otwieram wszystkie bramy złe
Za bardzo chcę by zrozumiał ktoś
Kim jestem ja
A przecież to tak proste jest
Otwieram wszystkie bramy złe
Otwieram wszystkie bramy złe
I mówię podejdź i coś weź
Otwieram wszystkie bramy złe
I mówię podejdź!
5. Wiem
Stałam gdzieś z tyłu
nie widziałam jak szedł
coś potężnie szarpnęło
nieświadomy wzbił się
na brutalny krótki lot
Stałam z tyłu
kiedy niebo rozwarło się
martwy wiatr włosy nam zdzierał
a od zimna posiniały dłonie
Teraz już wiem
że ty nagłą śmierć rozdajesz
Karzesz gdy zechcesz mnie
dużo żądasz a tak mało dajesz
Stałam gdzieś z tyłu
gdy dwanaście zapalonych świec
ze stołu spadło
Ogień rozpaczy serce nasze w
nich wypalił
Stałam gdzieś z tyłu
kiedy niebo rozwarło się
martwy wiatr włosy nam zdzierał
A od zimna posiniały dłonie
Teraz już wiem...
Stałam gdzieś z tyłu
patrząc jak biały i czarny Bóg
nurzają szpadle w życiu
jak sypią nimi łzy
jak bardzo się śmieją
jak nienawidzą
Nagle wiedziałam już że dwóch
ich nie było nigdy
Biel była czernią, Bóg był jeden
6. Stadium wiary
Poziomy się kończą
Poziomy odarte powracają
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Poziomy wiary mam i nie mam
Słyszę co chcę, co nie chcę, boli
Co konkretnie boli, ciężko powiedzieć
Noc jest najgorsza, choć ją najbardziej kocham
Wina szkarłatnego piję nieskończony łyk
śnię i zapominam
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Za rękę prowadziłeś mnie, później nie było nic
Bałam się
Nagle wiedziałam, że jest źle
Czuję ból i już tylko gorycz wina
I mówiłeś dobrze jest jak jest
Nie wierzę
7. Szaleñstwo
Burza w głowie jak taniec w grobie
Ciasny i skrępowany
Nie mogę spokoju znaleźć
Nie ja teraz rządzę sobą
Głos dzikości tnie szramy na ciele od wewnątrz
Łzy drążą bruzdy na twarzy
Głowa jak trumna
Tłumi krzyki rozpaczy
Nie daje się uwolnić
W głowie oczy tylko
8. List z raju
Komu mogę powiedzieć
Jak nie to Tobie
Przyjacielu co się dzieje w raju
Co się stało, tego nie wie
nawet Bóg
Przyszło nagle
Nie zostało nic
Ktoś spalił ogrody z naszymi snami
Wyrwał korzenie marzeń
Podeptane kwiaty naszych rozkoszy
Marnieją samotnie
Mówiłem - tak nie może być
To nic nie dało przyjacielu mój
Raju nie ma już
Takim jak pamiętasz
Gaśnie słońce nad rajem
Ratuj przyjacielu to co pozostało
9. Taniec ze śmierci¹
Nie całuj mnie już i nie dotykaj
Zawsze gdy to robisz wykręcam się jak wąż,
Żeby nie czuć
Rozbierasz mnie , jestem nagi , obdarta z uczuć
Jestem nagi do bólu
Wiatr mnie pieści drobnym żwirem
Niebo gradem
a ty stoisz i pastwisz się
Proszę , wystarczy już na dziś
Jutro przyjdziesz znowu i oddam ci siebie
Jak chcesz
tylko już mnie nie całuj i nie dotykaj
jesteś zimna
gdy błądzisz dłonią po szyi mojej
jak nadgarstki muskasz
jak serce ściskasz mocno
wreszcie miejmy swój szczyt
razem dojdźmy do końca
ty dla siebie
ja dla siebie
tylko już mnie nie całuj i nie dotykaj
10. Meren Re (rapsod)
W lewo czy w prawo?
W którą stronę iść?
Tego brakuje
Tak
W lewo czy w prawo?
iść
W lewo czy w prawo?
W którą stronę iść?
Tego brakuje
Tak
W lewo czy w prawo?
Nie prosisz mnie już o nic
Mija wieczór i nie ma Cię Meren Re
Nie mówisz do mnie
I tego tak brakuje
Nie mówisz dokąd iść
W lewo czy w prawo?
W którą stronę iść?
Tego brakuje
Tak
W lewo czy wprawo?
Iść
Pomyślałam Meren Re
Dobranoc
Wiem że na mnie jeszcze nie czas
Tyle spraw nie dokończonych
Spotkamy się tam
Gdzie czas jedno już imię ma
W lewo czy w prawo?
W którą stronę iść?
Tego brakuje
Tak
W lewo czy w prawo?
Iść
11. Wiem
Stałam gdzieś z tyłu
nie widziałam jak szedł
coś potężnie szarpnęło
nieświadomy wzbił się
na brutalny krótki lot
Stałam z tyłu
kiedy niebo rozwarło się
martwy wiatr włosy nam zdzierał
a od zimna posiniały dłonie
Teraz już wiem
że ty nagłą śmierć rozdajesz
Karzesz gdy zechcesz mnie
dużo żądasz a tak mało dajesz
Stałam gdzieś z tyłu
gdy dwanaście zapalonych świec
ze stołu spadło
Ogień rozpaczy serce nasze w
nich wypalił
Stałam gdzieś z tyłu
kiedy niebo rozwarło się
martwy wiatr włosy nam zdzierał
A od zimna posiniały dłonie
Teraz już wiem...
Stałam gdzieś z tyłu
patrząc jak biały i czarny Bóg
nurzają szpadle w życiu
jak sypią nimi łzy
jak bardzo się śmieją
jak nienawidzą
Nagle wiedziałam już że dwóch
ich nie było nigdy
Biel była czernią, Bóg był jeden
12. Tu
|
|