|
FORTECA LYRICS
"¯o³nierz Polski / S³oñce Wrze�nia" (2007 Best of/Compilation)
1. Intro 2. Bagnet na broñ 3. Katyñ 4. Okop 5. Orze³ Bia³y 6. Apel Poleg³ych 7. Gniew 8. ¯o³nierz Polski 9. Pamieci Goldena
1. Intro
2. Bagnet na broñ
Bagnet na broñ
Kiedy przyjd± podpaliæ dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskê,
kiedy rzuc± przed siebie grom
kiedy run± ¿elaznym wojskiem
i pod drzwiami stan±, i noc±
kolbami w drzwi za³omoc± -
ty, ze snu podnosz±c skroñ,
stañ u drzwi.
Bagnet na broñ!
Trzeba krwi!
S± w ojczy¼nie rachunki krzywd,
obca d³oñ ich te¿ nie przekre¶li,
ale krwi nie odmówi nikt:
wys±czymy j± z piersi i z pie¶ni.
Có¿, ¿e nieraz smakowa³ gorzko
na tej ziemi wiêzienny chleb?
Za tê d³oñ podniesion± nad Polsk±-
kula w ³eb!
Ogniomistrzu i serc, i s³ów,
poeto, nie w pie¶ni troska.
Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broñ!
Bagnet na broñ!
A gdyby umieraæ przysz³o,
przypomnimy, co rzek³ Cambronne,
i powiemy to samo nad Wis³±.
(W³adys³aw Broniewski)
3. Katyñ
Tej nocy zg³adzono Wolno¶æ
W katyñskim lesie...
Zdradzieckim strza³em w czaszkê
Pokwitowano Wrzesieñ.
Zwi±zano do ty³u rêce,
By w obecno¶ci kata
Nie mog³a ich wznie¶æ b³agalnie
Do Boga i do ¶wiata.
Zakneblowano usta,
By w tej katyñskiej nocy
Nie mog³a b³agaæ o lito¶æ,
Ni wezwaæ znik±d pomocy.
W podartym jenieckim p³aszczu
Martw± do rowu zepchniêto
I zasypano ziemi±
Krwi± na wskro¶ przesi±kniêt±.
By zmartwychwstaæ nie mog³a,
Ni daæ znaku o sobie
I na zawsze zosta³a
W le¶nym katyñskim grobie.
Pod ¶miertelnym ca³unem
Zwiêd³ych katyñskich li¶ci,
By nikt siê nie doszuka³,
By nikt siê nie domy¶li³
Tej samotnej mogi³y,
Tych prochów i tych ko¶ci –
¦wiadectwa najwiêkszej hañby
I najwiêkszej pod³o¶ci.
- - -
Tej nocy zg³adzono Prawdê
W katyñskim lesie,
Bo nawet wiatr, choæ by³ ¶wiadkiem,
Po ¶wiecie jej nie rozniesie...
Bo tylko ksiê¿yc niemowa,
P³yn±c nad smutn± mogi³±,
Móg³by za¶wiadczyæ po¶wiat±
Jak to naprawdê by³o...
Bo tylko ¶wit, który wstawa³
Na kszta³t ró¿owej pochodni
Móg³by wyjawiæ ¶wiatu
Sekret ponurej zbrodni...
Bo tylko drzewa nad grobem
Stoj±ce niby gromnice
Mog³yby li¶ci szelestem
Wyszumieæ tê tajemnicê...
Bo tylko ziemia milcz±ca,
Kryj±ca jenieckie cia³a,
Wyznaæ okrutn± prawdê
Mog³aby – gdyby umia³a.
- - -
Tej nocy sprawiedliwo¶æ
Zg³adzono w katyñskim lesie...
Bo która to ju¿ wiosna?
Która zima i jesieñ
Minê³y od tego czasu,
Od owych chwil straszliwych?
A sprawiedliwo¶æ milczy,
Nie ma jej widaæ w¶ród ¿ywych.
Widaæ we wspólnym grobie
Leg³a przeszyta kulami –
Jak inni – z kneblem na ustach,
Z zawi±zanymi oczami.
Bo je¶li jej nie zabra³a,
Nie skry³a katyñska gleba,
Gdy ¿ywa – czemu nie wo³a,
Nie krzyczy o pomstê do nieba?
Czemu – je¶li istnieje –
Nie wstrz±¶nie sumieniem ¶wiata?
Czemu nie tropi, nie ¶ciga,
Nie s±dzi , nie karze kata?
- - -
Zg³adzono sprawiedliwo¶æ,
Prawdê i wolno¶æ zg³adzono
Zdradziecko w smoleñskim lesie
Pod obcej nocy os³on±...
Dzi¶ jeno ptaki smutku
W lesie zawodz± ¿a³o¶nie,
Jak gdyby pamiêta³y
O tej katyñskiej wio¶nie.
Jakby wypatrywa³y
W¶ród le¶nego poszycia
¦ladów jenieckiej ¶mierci,
Oznak by³ego ¿ycia.
Czy spod dêbowych li¶ci
Albo sosnowych igie³ek
Nie b³y¶nie szlif oficerski
Lub zardzewia³y orze³ek,
Strzêp zielonego munduru,
Kartka z notesu wydarta
Albo baretka sp³owia³a,
Ple¶ni± katyñsk± prze¿arta.
I tylko p a m i ê æ zosta³a
Po tej katyñskiej nocy...
Pamiêæ n i e d a ³ a siê zg³adziæ,
Nie chcia³a ulec przemocy
I wo³a o s p r a w i e d l i w o ¶ æ
I p r a w d ê po ¶wiecie niesie –
Prawdê o jeñców tysi±cach
Zg³adzonych w katyñskim lesie.
(Marian Hemar)
4. Okop
5. Orze³ Bia³y
6. Apel Poleg³ych
7. Gniew
8. ¯o³nierz Polski
Ze spuszczon¹ g³ow¹ powoli
Idzie ¿o³nierz z niemieckiej niewoli
Dudni¹ drogi, ci¹gn¹ obce wojska,
a nad nimi z³ota jesieñ polska
usiad³ ¿o³nierz pod brzoza u drogi,
opatruje obola³e nogi.
Jego pu³k rozbili pod Rawa,
a on bil sie, a on bil sie krwawo
Szed³ z bagnetem na czo³gi ¿elazne,
ale przesz³y, zdepta³y na miazgê.
Pod Warszawa dal ostatni wystrza³,
potem szed³. Przez ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili Niemcy!
A on nie ma broni, on siê nie mści³...
Hej, ty brzozo, hej ty brzozo - p³aczko,
smutno szumisz nad jego tu³aczk¹,
Bo ja jestem ¿o³nierz polski
Kiedyś z bracmi broni³em Ojczyzny
Teraz stary i zapomniany
Na ziemii, ciele rany
Bo ja jestem ¿o³nierz polski
Kiedyś z bracmi broni³em Ojczyzny
Teraz stary i zapomniany
Na ziemii, ciele blizny
Op³akujesz i armie rozbita,
i z³e losy, i Rzeczpospolita...
Siedzi ¿o³nierz ze spuszczona g³ow¹,
zas³uchany w te skargê brzozowa,
bez broni, bez orla na czapce,
bezdomny na ziemi-matce
Bo ja jestem ¿o³nierz polski
Kiedyś z bracmi broni³em Ojczyzny
Teraz stary i zapomniany
Na ziemii, ciele rany
Bo ja jestem ¿o³nierz polski
Kiedyś z bracmi broni³em Ojczyzny
Teraz stary i zapomniany
Na ziemii, ciele blizny
(W. Broniewski)
9. Pamieci Goldena
|
|