|
CALVARIA LYRICS
"Potêga Nienawiści" (1999)
1. Ukryte żądze 2. Zagubiona prawda 3. Zaplute ścierwo 4. Potęga nienawiści 5. Zrodzeni w rozpaczy 6. Szlak cierpienia 7. Cień zepsutych zwłok 8. Smak Zemsty 9. Uświęcony grzech 10. Miś Uszatek
1. Ukryte żądze
Nieokiełznana żądza
By posiąść wiedzę tajemną
Blądzę w ciemności, osamotnieniu
Do celu podążam
Krucyfiks - Pogarda !
Krucyfiks - Pogarda !
W imię prawdy i ducha mego
podążam naprzód
Z nienawiścią w oczach
Spoglądam na kłamców
Krucyfiks -.Pogarda !
Krucyfiks - Pogarda !
W snach mych czar
Z serca dochodzi krzyk
Wielkie królestwo
mych myśli, podpowiada
Wskazuje drogę, którą
podążam sam
Krucyfiks - Pogarda!
Krucyfiks - Pogarda!
2. Zagubiona prawda
Kroczę drogą zagubionych marzeń, drogą zapomnianej prawdy,
Przemierzam szlaki nocy zgubnej, królestwo mego świątynia,
Słyszę kłamliwe słowa, gdzieś na granicy światla,
Wybiorę drogę tą, która od wieków była mi obca.
I tylko płomień wśród nocnych krain, będzie mym światłem,
Niezapomniana cząstka tak odległego mi świata,
Tam gdzie marzenia są drogą do nicości
a sny niezapomnianą podróżą w krainę samotności.
Otaczają mnie glosy odleglych zaświatów,
Głosy cierpienia, prawdziwego bólu,
Sąjak błaganie, zapomniany hymn,
W którym strach jest początkiem końca.
Pamięć jest kluczem do wrót wieczności,
A wiara tylko siłą dla części duszy!
Tam gdzie czas gaśnie z nadejściem stońca,
Tam zawsze będzie droga dla mych marzeń,
Przepełniony myślami zgubnych dni,
Czekam na kolejny etap mej drogi.
Zagubiony w nicości otaczającego blasku,
Przygotowany na ostateczną walkę...
3. Zaplute ścierwo
Jedno syknięcie węża a odór rozdepcze ci mózg,
zdusi twój zapęd w kościelne przesłanie, twą nędzną obludę
Co robisz by pradawna potęgazrodziła się z dna zalanego wulkanu
By grzeszni ujrzeli potęgę pradawnej religii
Religii czarów i ofiar tak pięknej isilnej niedocenianej przez tępe umysły
Opamiętaj się, ódslon twarz, zacznij żyć
Niech obudzi się twe poprzednie wcielenie demona
Sługi jedynego prawdziwego boga wszechświata
Miecz i krew śmiertelna para,imglistym szlakiem rozwala szczątki
Krzyźy nastawiane przez zbroczone świętością znienawidzonych kundli
Zdychajcie chamy, on nadejdzie, świst oglasza moc przewróconego krzyża
Świat utonie w zalewie nienawiści do własnej rasy
Bo tylko jeden jest pan, on prawdę głosi
I nawet ty, który myślisź że jesteś dość grzeszny by przetrwać
Nie masz pewności
Czy dana ci będzie szansa
Jam jest jedyay bóg nad bogami
Głosił z krzyża przybity gwoździami, a łzy robiły swoje
Pluj tak jak pluli gdy wisiało jego zaplute ścierwo
Na górze zwanej Kalwarią
4. Potęga nienawiści
I usłyszysz głos nad toba, który drąży dziurę w mózgu
I posłuchasz go podążysz za nim, w blasku chwały
Potężnej piekielnej mocy.
Będę przeklęty w paszczy śmierci, ale wolny!
Ty który nie wierzysz w upadłość Chrystusa
Będziesz konał przez trzy dni
Chwała ciemności, konanie krucyfiksa!
Spójrz przechodzi on, ten który uważa się świętym
sługa swego boga, upadły przed krzyżem , posłaniec
Znienawidzony złodziej potępiaj go!
Głoś te słowa, one są święte!
Uwierz w pana on obali możnych i zniszczy ich świątynie
On zbawi wzgardzonych i pomści spalonych i torturowanych
Posłuchaj twych braci, oddaj się misterium
Cielesnego uniesienia, czujesz jak rośnie twa podnieta
Zabijasz ją, ekstaza, namiętność
To twa ścieżka wybrana przez życie
Nie oceniaj jej to twój cel!
Niech będzie dla ciebie zapłatą
Twe krwawe ręce zatopione w łonie dziewicy
Głoś te słowa, one są echem ciemności!
One są głosem twej duszy!"
5. Zrodzeni w rozpaczy
Wyklęto mnie z kręgu
Porzucono jak bezimienne zwierzę
Żyję wśród rozbitych marzeń
Jak martwa cząstka umysłu
Chorego Wszechświata
Szarość zabija resztki idei
Odbiera odwagę
Pogłębia Strach
Prawem moim jest milczeć
Zakazem czerpać zadowolenie z pustki
Poczęto mnie w grzechu, oddano śmierci
By ramionami ogamąć świat zrycia dusz
Czujesz to samo co ja
Zrodzony z nienawiści własnych poglądów
Czekasz na kolejny ruch wroga
By z tysięcy serc wyrwać złudę
Pokazać prawdziwy świat straconym oczom
6. Szlak cierpienia
Ludzki pomiocie swojego boga, zrozum zakrwawiony krucyfiks
którym włada boski anioł siejący nędze i rozpacz
By zadowolić jego żądze
Postaw się i pozwól bliźniemu
zdychać we własnych odchodach w nędzy i bólu
Glupcy zawsze będą cierpieć, biały, czamy, tak samo zdechniesz
Dziecko plujące śliną i krwią płacze
Matka tuż przy nim w konwulsjach konania
Plakać nad nędząjuż nie ma siły, smród jej ciała unosi się
W leśnej ścieżce ludzkich rąk, broczących we własnych odchodach
Urodziłaś dziewice zabij!
Masz syna wielbisz go, bo to twa przepustka zboczonych wyobraźni
Demony ukrzyżowanego kłamcy, zaciemniły twe myśli
Zaszczepiły swą wiarę w słabych umysłach
Byś zdechł na kolanach przed krzyżem
Wstąp na szlaki zła, upadłego anioła
To on da wam sprawiedliwość, ukojenie śmierci
U mych stóp odnajdziecie siebie
7. Cień zepsutych zwłok
Wpajane od lat kościelne przeslanie
Wyrwało swe szpony zdradliwej obludzie
Wyrzucona nienawiść potępia słabych
Uśpiona snem na jawie, nadciąga siłą potęźną
Demon rozpościera swe skrzydla
Zabija zepsute, nagnite ciało
Na krwawym poslaniu nieczujace już bólu
niedawnego konania
Radość duszy i niepewność gdzie podąży
W stronę światła nie
Tam lizanie stóp po kres wieczności
ciemność! To piedestał u czciciela grzeszników
Grzesznych potępionych przez kościelne ścierwo
Nie mógł jej zawieść, chciała być wyzwolona
Biagal, nie karz mi zabiać
Twe nędzne cialo tak żąda smierci
Wbijasz kły w gardło, wyrwane flaki
Zaspakajasz żądze , przygaszasz
Kusiciel twój ojciec, światło cemności
Pójdź za nim w piekielną otchlań,
a doznasz cielesnego ukcienia
Doznasz cielesnego ukojenia
Grzeszni oni odplyną, jak rzeka krwi.
8. Smak Zemsty
Od wieków szukając prawdy
ponad wami rosnę w silę
W drodze mej jestem sam
Ja i matowy cień mój
Stoję na krawędzi
Między jawą a snem
Ogień - płonie we mnie
Gniew - rośnie we mnie
Opadam w krainę osamotnienia
Pusta otchłań wciąga mnie
W osamotnieniu i tęsknocie
Upada me człowieczeństwo
Pustka i mrok otacza mnie
W kierunku zemsty zrywam się
Ogień - płonie we mnie
Gniew - rośnie we mnie
Jestem wichrem
a zemsta mistrzynią mą
Nim poznam prawdę
umrę wiele razy
9. Uświęcony grzech
Władać chcesz, to juk czas
Odnajdujesz przeznaczenie, które zabijało
twe uczucia
Ten, który jest oddala się
Co noc wracasz na pole bitwy
Upadasz by powstać, kłamiesz by brać
Uświęcony grzech!
Czy grzech to zawsze zło
A może kłamstwo to rzecz święta
Uświęcony grzech
Dotykasz dziewiczego łona i unosiszimiecz
Nie odnajdziesz póki nie zabijesz
To mag dał ci moc
Oddał tajemnicę życia
Jednak nie do ciebie należy troa
On z ciemności gardzi
I widzi nasienie ich grzechem,
Płodzi cię byś buntowal
Więc padnij na kolana, i łaś się u mydh stóp
Bądź sługą mym, pozwalam ci żyć
Potępiona duszo ja chrzczę cię od nowa
Bądź sobie światłem, świętością i grzechem
Pokutą i ułaskawieniem.
10. Miś Uszatek
|
|