|
ABUSIVENESS LYRICS
"Dwie Twarze Mroku" (1997 Demo)
1. Sjenwit (rozkosz i cierpienie) 2. Pośród śnie¿nej nocy 3. Alraune 4. Na skrzyd³ach zwyciêstwa 5. Lêdzianin 6. Dwie twarze mroku
1. Sjenwit (rozkosz i cierpienie)
jak dawniej dym - dziś b³¹dzê po dolinach
gdzie wieczny ogieñ krzy¿ ugasi³ krwi¹ - unosi siê gêstniej¹c po świ¹tyñ ruinach
i d³awi gard³a co go wrogiem zw¹
a dusza leci, dusza leci i tonie
gdy z burz¹ wieków g³os siê odzywa
na nocnym niebie i b³yskawic ³onie
chwalebnej pieśni ton z piersi siê wyrywa:
o! czyj¹ s³awê niesie
dalej ta pieśñ i nie przesta³a
g³osiæ sw¹ nut¹ po lesie
s³owiañska to jest chwa³a!
"los mnie ju¿ ¿aden nie mo¿e zatrworzyæ
jasn¹ do koñca mam wybit¹ drogê
ta droga moja - ¿yæ - cierpieæ - i tworzyæ
to wszystko czyniê, a wiêcej nie mogê"
2. Pośród śnie¿nej nocy
samotnie pośród śnie¿nej nocy
ciemnośæ zag³usza g³osy radości
moja krew p³ynie po śladach nicości
wieczny sen wśród ciszy tak uroczy
umieram... krwawi¹c pośród śnie¿nej nocy,
do ostatniej kropli p³ynie ma pieśñ
samotnie pośród śnie¿nej nocy
marzê w ramionach śmierci smutnookiej
wzd³u¿ bia³ych brzegów rzeki purpury szerokiej
wieczny sen ch³odny i tak uroczy
3. Alraune
w astralnym b³¹dz¹c świecie
na granicy czasu
mroku dwóch lasów
widzialne - niewidzialne
wieczności s³ucham dzwonów w samotnym zachwycie
do wewn¹trz wszechświata meg¹ d¹¿ê skrycie
alraune
w cielesnym moim kszta³cie topiel¹
świat³o i ciemnośæ jednocz¹ skrajne swe w³ości
umys³y nie serca dziel¹
moc świat³a i moc ciemności
mym cia³em ziemia śniegiem okryta
m¹ myśl¹ wiatr najdzikszy
krwi¹ rzeka lodem spowita
mi³ości¹ cieñ najczystszy
na morzy ¿yj¹cych jedna fala
w astralnym b³¹dz¹c świecie
swój los od innych oddala
kryj¹c siê w czarnym duszy kwiecie
4. Na skrzyd³ach zwyciêstwa
czerwon¹ w d³oni sulic¹
z ponad wzniesion¹ stanic¹
w piersi wrogiej rana
posêpne barwy miota
(jak) wyrwana ska³om grota
fal¹ pochodni zafarbowana
boginko widz¹ca przez
(czas) u wiszaru przeznaczeñ lawy
z wró¿by wyrzekniesz kres
tej ostatniej wyprawy
wla³aś nam ogieñ do ³ez
niech z ich popio³ów krwawych
powstanie g³osu przekleñstwo
na swe skrzyd³a diamentowe
w p³on¹c¹ serca po³owê
wzniesiesz chóru zwyciêstwo
5. Lêdzianin
za horyzontem (świat³o umiera)
noc oplata lasy czarn¹ nici¹ sw¹
wêdruje samotnie
drzewa szepc¹ pieśni swoj¹ cich¹ gr¹
razem z nimi śpiewam
krzyczê s³owa pieśni w ciemności wieczn¹ toñ
kto w nurt tych s³ów siê weśni
ten za ojczyznê wzniesie swoj¹ broñ
prowadzi mnie świat³o
gdy s³yszê jej czysty g³os
za chwa³ê polskiej ziemi
zadajê pierwszy cios
i nie walkirie bêd¹ witaæ mnie
gdy z mieczem w d³oni
po¿egnam ¿ycie swe
i nie drakkar przyp³ynie na ten s³owiañski l¹d!
6. Dwie twarze mroku
"piêkno! rozpala iskr¹ skrzydlat¹
okrywa dreszczem jak bia³¹ szat¹
tak nagi blask budzi siê
ogl¹dam raz dwie twarze mroku"
na szarym niebosk³onie ob³oki k³êbi¹c siê nisko
przes³oni¹ ch³ód gdy p³onie serce jak ziemi wnêtrza ognisko
a myśl spadnie daleko do g³êbi zapomnienia
(gdzie) têsknota zamkniêt¹ powiek¹ czas w nieśmiertelnośæ zmienia
jak wichru szum przewodni
gra rogów wo³anie
z dźwiêkiem tej melodii
powróc¹ myśli nieśmiertelne
i odrodz¹ siê cienie
przy bladym świetle miesi¹ca
rozb³yśnie dawne wspomnienie
z nim zemsta jak krew gor¹ca
milknie przysz³ośæ w świêtym borze
ciszê - g³uszy tylko szept
wrzaskiem w tej grudniowej porze
do mej skrytej duszy bieg³
tam z jednego dnia przesz³ośæ wo³a mnie
imieniem wyrytym wśród gwiazd
stra¿niczki dwie
potokiem swych ³ez wstrzyma³y dnie
na zawsze ju¿ pieśñ namiêtnośæ rwie
|
|